Scarlett zdecydowała: jest gotowa, by rozpocząć samodzielne życie w Nowym Jorku. Opuszcza swoje rodzinne miasteczko jedynie z walizką farb i sztalugą, wierząc, że w końcu uda się jej spełnić marzenia. I nie myli się - szybko znajduje pracę, poznaje swoje przyszłe współlokatorki i powoli oswaja się z życiem w wielkim mieście. Wszystko zaczyna się układać, tak jak planowała.
Dobre samopoczucie psuje jej jedynie Cameron Lawrence, którego poznała dwa miesiące wcześniej na ślubie przyjaciół. Starszy o dziesięć lat mężczyzna jest ucieleśnieniem wszystkiego, czym Scarlett gardzi. Jego arogancki charakter i opinia playboya sprawiają, że dziewczyna ucieka przed nim najdalej, jak może. Ale gdy okazuje się, że Cameron zranił uczucia jednej ze współlokatorek Scarlett, dziewczyna postanawia się zemścić, wykorzystując jego własną broń. Rozpoczyna się gra, która dla obojga okaże się bolesną lekcją życia…
Na palcach jednej dłoni mogę zliczyć, ile razy spoliczkowałam faceta. Za każdym razem byłam wściekła i urażona tym, jak potrafi zachować się mężczyzna względem kobiety. To były ekstremalne przypadki, podczas których straciłam cały zapas cierpliwości. Sądziłam wtedy, że osoba zasługująca na cios jest na tyle arogancka i bezczelna, że mój atak jest w pełni uzasadniony. Pocieszałam się w taki właśnie sposób, bo moja podświadomość drwiła z tej chwili słabości.