Więc kiedy zesztywniała mi w ramionach, wstałem, podniosłem woreczek z żywnością, uwiązałem narty i powlokłem się naprzód. Lecz słabość omotała moje kolana, głowa bolała, szumiało w uszach, a języki ognia tańczyły przed oczyma. (fragment)
Oto jest dokładna opowieść litewskiego szlachcica Wzdychajły o dziwnym wypadku, jaki zdarzył mu się w Warszawie. Opowieści tej chciałoby się nie wierzyć, gdyby nie została potwierdzona przez dwu świadków zasługujących na zaufanie . (fragment)